W
ostatnim okresie czasu zaobserwować możemy wzrost zainteresowania
badaniami genealogicznymi, zwłaszcza na Pomorzu zarówno wśród znanych
rodów pomorskich, jak pomniejszych rodzin, nie posiadających korzeni
szlacheckich. Rodzinna genealogia przeżywa dzisiaj renesans dzięki
dostępności źródeł i ich upowszechnieniu zwłaszcza w internecie. Badania
genealogiczne stanowią doskonałe źródło wiedzy na temat losów
rodzinnych i pozwalają dać odpowiedź na podstawowe pytanie: skąd nasz
ród?
Praca genealoga wymaga dużego
samozaparcia, systematyczności i przede wszystkim wytrwałości w
poszukiwaniach często żmudnych i czasochłonnych. Daje jednak wiele
satysfakcji i ogrom wiedzy na temat czasów zaprzeszłych. Niezbędna jest
przy tym podstawowa wiedza historyczna, często też łaciny i języka
staroniemieckiego, a więc języków, w których dawniej sporządzano
dokumenty. Pracę genealoga można więc porównać do pracy detektywa, który
kojarząc fakty i zdarzenia potrafi powiązać je w całość – dającą pełen
obraz tego co miało miejsce w przeszłości.
Przyczynkiem do opracowania dziejów rodu
Prochowskich stał się przypadek. Oto pewnego jesiennego popołudnia w
internecie na jednym z amerykańskich serwisów ukazały mi się dane
rodziny Prochowskich, które szybko skojarzyłem z danymi pochodzącymi z
metryk rodzinnych. I tak narodził się pomysł, by wiedzę to pogłębić.
Praca ta trwa już blisko dwa lata, a jej efektem jest niniejsza
publikacja w formie zwartej, którą zamierzam rozwijać aż do osiągnięcia
wersji finalnej.
Początki poszukiwań były trudne, a to ze
względu na brak elementarnych danych dotyczących faktycznego miejsca
pochodzenia przodków i ich migracji. Dane te udało się ustalić tylko
dzięki dawniej zasłyszanym opowieściom na temat historii rodziny.
Zresztą wszystkie te opowieści znalazły potwierdzenia w faktach.
Pierwszym źródłem informacji na temat dziejów rodziny Prochowskich były
akta stanu cywilnego (metryki), dzięki którym udało się ustalić więzi
rodzinne pierwszych pokoleń. Kolejny etap poszukiwań stanowiły
informacje zawarte w serwisie familysearch.org – prowadzonym przez
Mormonów, za pomocą którego udało się odnaleźć dalszą rodzinę, w drugiej
linii pokrewieństwa. Wtedy zresztą okazało się, że losy rodzinne
splotły się z Kamieniem Krajeńskim – co zyskało potwierdzenie w księgach
parafialnych chojnickiej fary. Dzięki informacjom uzyskanym poprzez
Pomorskie Towarzystwo Genealogiczne a także Polskie Towarzystwo
Genealogiczne możliwa była też pełna kwerenda ksiąg parafialnych parafii
w Kamieniu Krajeńskim, Człuchowie i Przechlewie. Analiza tych
dokumentów wskazała, że Prochowscy dopiero w II połowie XIX w. dotarli
do Kamienia Krajeńskiego, a ich dalszą przeszłość należy wiązać z
powiatem człuchowskim – Gwieździnem, Człuchowem i wedle wszelkich
wskazań Polnicą. Informacje te potwierdziły się także w dokumentach
okresu pruskiego i płatnym amerykańskim serwisie genealogicznym
myheritage.com.
Cennym a zarazem dodatkowym źródłem
informacji były także stare gazety codzienne – a zwłaszcza XIX-wieczna
„Gazeta Toruńska” i sięgająca lat 30-stych „Gazeta Sępoleńska”.
Uzupełnienie informacji o losach rodziny stanowiły także inne dokumenty –
pruski kataster kontrybucyjny z XVIII w., książki adresowe z czasów
dawnych i strony internetowe genealogów amatorów. Wszystko to pozwoliło
dać odpowiedź na wiele ciekawych pytań – często nie łatwych. Dla autora
niniejszej publikacji stanowi natomiast asumpt do dalszych poszukiwań.
O polnickim rodowodzie rodu Prochowskich
świadczyć może świadczyć kilka przesłanek: 1) brak ciągłości linii
polnickiej w księgach parafialnych z okresu XIX w., co sugerować mogło
ich migrację ze wsi w związku ze zmianą jej struktury własnościowej, 2)
wpisana pozycja społeczna – zarówno polniccy Prochowscy jak i ci z
Fersztnowa (Gwieździna) byli z dziada pradziada sołtysami, co świadczy o
mocnym umocowaniu wśród lokalnej ludności i organów administracji
królewskiej, 3) bliskość obu wsi – kilkanaście kilometrów w linii
prostej, co sugerować mogło migrację z jednej miejscowości do drugiej,
4) występowanie przydomka szlacheckiego „von” – taki zapis znalazł się w
akcie ślubu Franza Prochowskiego ur. w Gwieździnie. Może być to dowód
na istnienie w świadomości społecznej korzeni szlacheckich, a takowe
posiadali Prochowscy z Polnicy.
Z dostępnych danych możemy również
wywnioskować, że rodzina Prochowskich jeszcze na początku XX w. była
związana z Gwieździnem. Trudno jednak określić czy przetrwali oni wojnę w
tej miejscowości. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można natomiast
stwierdzić, iż przynajmniej część z nich wyjechała do Niemiec. Świadczą o
tym odpisy z ksiąg parafialnych sporządzane w latach 20-stych.
Przypuszczenie to może potwierdzać także fakt, iż Prochowscy w znaczącej
mierze nie są widoczni we wpisach ksiąg parafialnych okresu
międzywojennego i powojennego na badanym terenie. Wiadomo też, że
rodzina Prochowskich – mimo rozproszenia na trzy powiaty – utrzymywała
ze sobą kontakt przez dziesięciolecia.
Dane na temat rodziny Prochowskich zostały
opisane w formie tekstu zwartego, wzbogaconego fotografiami i
informacjami dodatkowymi, na przykład na temat miejscowości, w których
żyli. Pozostała część publikacji została poświęcona tablicom
genealogicznym, gdzie zawarto dokładne informacje na temat
poszczególnych gałęzi rodziny.
Czas płynie, ludzie umierają,następni będą o nas pytać,kto im odpowie?
Witam
OdpowiedzUsuńPiszesz jeszcze o rodzince?Bardzo mnie to zaciekawilo
Ja Prochowska Katarzyna 514141027
Pozdrawiam
Wiem, że moi przodkowie o tym nazwisku są pochowani na cmętarzu w Kołacinku. Blisko Brzezin.
OdpowiedzUsuń